Moja teoria jest prosta lecz czekam na opinię czy jest wiarygodna.
Rynek na indexach giełdowych rósł do góry, w strefie euro pojawił się problem grecji i innych państw które mogą zbankrutować. Aby ratować całe państwo potrzeba było gigantycznych ilości pieniędzy a gdzie są duże pieniądze? W funduszach i w bankach. Co fundusze i banki musiały by zrobić aby wyłożyć pieniądze na np Grecję? Musiały by sprzedać np akcje spółek które posiadały w portfelach i tak moim zdaniem powstała fala spadków na giełdach w sierpniu 2011r. Do tego osłabienie złotego - przecież złotówkami Grecji się nie pomoże i potrzebne było euro - dlatego zł zostawał sprzedawany a nabywane euro.
Teraz sytuacja na zagranicznych (amerykańskich) indexach wraca do normy lecz nie mam pojęcia czy to tylko dotarcie do oporu (lud wykupuje papiery wartościowe licząc na korektę?) czy kolejny impuls hossy (banki i fundusze inwestycyjne zwiększyły zaangażowanie w papiery wartościowe)... Czekam na propozycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz