Dziś ciekawostka: w internecie można znaleźć artykuły oraz twierdzenia niekiedy profesorów ekonomii że człowiek zarządza swoimi środkami ekonomicznie, na studiach tłumaczą niektórzy wykładowcy że ludzie podejmują racjonalne decyzje ekonomiczne - zakładam że ta teoria odnosi się do rynków kapitałowych jak i zwykłego życia.
A teraz historia której byłem świadkiem. Kanar sprawdzając bilety trafił na gapowicza, generalnie tłumaczył się że prawdopodobnie skończyła się mu ważność biletu bo jeszcze wczoraj bilet był aktywny (z wyglądu wzbudzał zaufanie - większość uznałaby że mogło się zdażyć). Kanar zapoznał gapowicza z cennikiem kar za jazdę bez biletu i zapytał czy płaci na miejscu czy w kasie. Gapowicz zdecydował że zapłaci na miejscu widać było "wkurzenie wraz z irytacją" na jego twarzy. Kanar wydawał się podchodzić do tego zdarzenia na luzie. I tu okazało się że wcale nie chce mu wypisać mandatu tylko wystawić bilet za 6zł zamiast mandatu na kwotę 60 zł który młody gapowicz musiał by opłacić. Najciekawsza była reakcja gapowicza. Zaczął się wykłucać że chce mandat że nie chce biletu, kobieta która stała obok (nie była to jego znajoma) zaproponowała że mu "pożyczy" te 6zł (kanar nie miał rozmienić z banknotów mu podanych). Gapowicz prawie że ochrzanił kanara że nie chce biletu że nie chce pożyczać pieniędzy że chce mandat i rzucił dowodem aby go spisać.
Jak tu się ma teoria o "racjonalnym podejmowaniu decyzji ekonomicznych"? Chyba tylko tak że teoria pozostanie teorią a praktyka praktyką. Z mojego doświadczenia wynika że człowiek (duża większość nie świadomych) zarządza swoimi środkami emocjonalnie a nie ekonomicznie.
Najwyraźniej uczciwość była u tego gapowicza wyżej w hierarchii. Rzadko się to zdarza.
OdpowiedzUsuńJa bym tego nie nazwał uczciwością tylko nieracjonalnością ekonomiczną bo przecież przewoźnik nic by nie stracił, kanar wyraźnie proponował zakup biletu. Tu górę wzięły emocje - tylko nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuń